Tylko krok do Finałów NBA

Kevin Durant ma już nagrodę MVP, ale chce więcej – pierścienia (fot. Keith Allison/CC/flickr.com)

Tegoroczne playoffy w NBA z pewnością zapiszą się w historii ligi i będą przez lata wspominane wśród fanów koszykówki jako jedne z najlepszych w dziejach. Choć jesteśmy dopiero na półmetku fazy posezonowej – w Finałach Konferencji zmierzą się San Antonio Spurs z Oklahoma City Thunder i Indiana Pacers z aktualnymi mistrzami Miami Heat – to już można z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że przez ten miesiąc w NBA działo się więcej, niż polskiej piłkarskiej ekstraklasie przez cały Boży rok. Pogromy, zacięte końcówki, porażki faworytów, genialne indywidualne występy, trzymające w napięciu do ostatniej sekundy 7-meczowe serie, rywalizacje których wynik decydował się dosłownie w dziesiątych częściach sekundy… Nie bez powodu NBA to „Where Amazing Happens”.

NBA Playoffs 2011 – pierwsze starcie

Na to czekali wszyscy kibice NBA… (RMTip21/CC/flickr.com)

Sezon regularny wyłonił najlepsze zespoły NBA. Osiem zespołów w każdej konferencji będzie walczyć o miejsce w Finale. W tej fazie nie można pozwolić sobie na kryzys. Rywalizacja do czterech zwycięstw, na każdym etapie playoffów, może wybaczyć najwyżej jedno potknięcie. Każde kolejne przyniesie widmo przedwczesnych wakacji. Widmo, bo tu wszyscy chcą zdobyć mistrzostwo i nikomu nie uśmiecha się wyjeżdżać na ryby zamiast bić się o pierścienie. „Win or go home”. Za nami pierwsze spotkania rozgrywek posezonowych w NBA.

Faworyci do nagród – trener roku NBA

Mistrz obrony Thibodeau w pracy (fot. Keith Allison/CC/wikipedia.org)

Panowie w garniturach, ciągle pokrzykują przy linii bocznej. Obrywa się koszykarzom i sędziom, którzy – dziwnym trafem – ciągle krzywdzą akurat ich zespół. Przynajmniej ich zdaniem. Trenerzy. Generałowie, wysyłający na parkiet w sportowy bój zawodników. Niektórzy potrafią wycisnąć ze swoich małych armii więcej niż mogliby się spodziewać sami gracze. Poniżej przedstawiamy trzech trenerów, którzy w minionym sezonie regularnym poprowadzili swoje drużyny do szczególnie okazałych wyników