Nikt nie lubi być oszukiwanym, wykorzystywanym i robionym w bambuko. Nie możemy tego niestety uniknąć. W jakimś stopniu na własne życzenie. Najkrótszą drogą, by zafundować sobie tego typu wrażenia, jest bezwzględne zachowywanie wydawałoby się elementarnej uczciwości. Płacąc za kulturę z legalnych źródeł, mamy gwarancję wystrychnięcia na dutka. W erze internetu i cyfrowej dystrybucji sięgającą ok. 99,(9)%. Czytaj dalej
Różności
Po prostu brak słów. Na wszystkie tamte i owamte tematy
„Uderzył matkę krzesłem, bo grał w Tibię!”. Takie opinie nie są rzadkością w masowej papce medialnej. Gry komputerowe to zło. Wręcz ZŁO WCIELONE. Oświeceni i mądrzy gracze wiedzą jednak, że tak naprawdę to doskonała rozrywka. Okazuje się, że uczone głowy podzielają opinie pismaków z brukowców. Źle spałeś. Ukochane auto nagle odmówiło posłuszeństwa. Do tego w pracy była istna rzeźnia, a obrażona żona nic nie ugotowała. Na dobitkę polskie „Orły” znowu przegrały… Trzeba to odreagować! Jak? Czytaj dalej
W akademikach i domach studenckich można spotkać nie tylko „komputerowych” opozycjonistów z Bliższego Wschodu. Co jeszcze się tam wyrabia? Troszkę na ten temat w drugim studenckim reportażyku
Wesołe jest życie w DS-ie
Przed wejściem należy okazać kartę mieszkańca. Żeby do środka nie dostał się żaden podejrzany typ. Klucz do pokoju jest jeden, przy wychodzeniu obowiązkowo zostawiany u doświadczonych portierek. Porządek musi być. A nie, dupa blada. Lokatorzy już dawno zapomnieli, że istnieje coś takiego jak przepustka, dorobiony kluczyk bezustannie myli się z tymi domowymi, a panie przy drzwiach mają ciekawsze rzeczy do roboty niż sprawdzanie, kto tak w ogóle się pojawia. Trzeba kiedyś na spokojnie rozwiązać tą krzyżówkę z Teletygodnia i obejrzeć zaległy odcinek Klanu – przecież „administracja nie ponosi odpowiedzialności za zaginione rzeczy o wartości wyższej niż 200 złotych”. Witamy w akademiku. Czytaj dalej
Tu i ówdzie słychać deklaracje z różnych uczelni, że chętnie i bez opłat przyjmą do siebie Ukraińców, najchętniej pochodzących z terenów uciskanych/wyrywanych w ostatnich miesiącach przez Rosję… Znaczy ten, zielone ludki lokalnej samoobrony przed faszystami z kijowskiego Majdanu (no offense, Władimirze Władymirowiczu). Osobiście zastanawiam się, czy ww. studenci z Ukrainy będą w jakimś stopniu podobni do tych, którzy przyjechali do Polski z Białorusi. U siebie narazili się Aleksandrowi Łukaszence działalnością w opozycji. Co porabiają u nas? Poniżej mój reportażyk o nich, wyciągnięty z archiwum tekstów pisanych stricte na studia.
Białoruska opozycja z emigracji
Niechciani na uczelniach w swoim kraju, dostali szansę od Polski. W 2006 roku rząd i rektorzy polskich uczelni utworzyli stypendium im. Konstantego Kalinowskiego. Cel: umożliwienie studentom wyrzuconym z białoruskich uczelni za działalność w organizacjach przeciwnych Łukaszence kontynuowanie nauki już w Polsce. Aktywni opozycjoniści chętnie korzystają z tej możliwości. Jak sobie radzą w nowym kraju, czy udało się im zaaklimatyzować? Czytaj dalej
Proszę państwa, dzisiaj w naszym programie gościem jest specjalna osoba! Jego metody przeszły już do historii i legend, on sam przebywa na zasłużonej emeryturze w Montanie. W ostatnich 20 latach jego potrawy aż 11 razy zdobywały tytuł „NBA Champion”, przyznawany tylko raz w roku. Swoimi sekretami podzieli się tylko z nami. Przed państwem Phil Jackson! Wielkie brawa! Czytaj dalej
Parę lat temu Marcin Iwiński – szef CD Projektu, producenta i dystrybutora gier komputerowych – ujawnił, że ostatnia produkcja firmy jest piracona na dużą skalę. Druga odsłona „Wiedźmina” w pięć tygodni po premierze sprzedała się w blisko milionie egzemplarzy na całym świecie. Według szacunków Iwińskiego w tym samym czasie grę nielegalnie pobrało ok. 4,5 miliona osób. No bo po co wydawać niemałe pieniądze na zbiór zer i jedynek, jak to samo oferują za grosze albo i za darmo w internecie? Na forach piraci chętnie określają nabywców legalnych kopii „frajerami”. Bo nie są zaradni. Sprytni. Czytaj dalej
Źle spałem. Ukochane auto nagle odmówiło posłuszeństwa. Na uczelni była istna rzeźnia. Na dobitkę polskie „Orły” znowu przegrały. Krótko pisząc: głęboki, mroczny dół na umyśle… Trzeba to odreagować! Jak? Każdy ma swoje sposoby. Spokojne, jak słuchanie muzyki klasycznej, rozwiązywanie krzyżówek czy układanie kolekcji znaczków pocztowych. Albo na ostro. Jedni bawią się w nurków i dogłębnie badają dna kolejnych zbiorników – najczęściej szklanych. Inni fundują sobie strzał adrenaliny, ryzykując zdrowie i życie w sportach ekstremalnych. Niektórzy postanawiają spełniać marzenia innych i fundują napotkanym osobom własnoręczną korektę uzębienia i drobną operację plastyczną. Czytaj dalej